Kosmetolog, Właścicielka ,
Halina Komorska
AUTOR
Bądź zawsze na bieżąco z nowymi wpisami, akcjami i promocjami.
ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA
Być dziś ekspertem od spraw urodowych to niezwykle ambitne zadanie. Wymaga ono wiedzy i doświadczenia. Dbanie o skórę, o jej nie tylko piękny, ale i zdrowy wygląd to wyzwanie, któremu sprostać musi kosmetolog - erudyta. Specjalista posiadający wiedzę z medycyny, chemii, biologii, psychologii począwszy, na logistyce i fizyce skończywszy. Dlatego w tej branży o nudzie nie ma mowy. A skoro na ścisłych naukach skończyłam, słów kilka o roli i rodzajach światła, które wykorzystywane jest w kosmetologii w celu przywrócenia skórze zdrowego i młodego wyglądu. Postęp technologiczny inicjuje nieustanne innowacje w branży beauty - med. Nowe rozwiązania spowalniające starzenie się skóry i przywracające jej nienaganny wygląd prześcigają się, dążąc do zaspokojenia potrzeb coraz bardziej wymagającego klienta. Ostatnimi czasy renesans przechodzą terapie wykorzystujące w tym celu światło, które chyba zostało niedocenione i chwilowo wyparte przez inne technologie. Myśląc o tej metodzie, mam na uwadze terapię światłem niskoenergetycznym LLLT (Low Level Laser Therapy). W zabiegach takich wykorzystuje się promieniowanie w zakresie widzialnym. W wielu artykułach naukowych znaleźć można informacje o zastosowaniu LLLT w leczeniu łysienia.
Znacząca liczba publikacji dowodzi, że użycie niskoenergetycznych źródeł światła wspomaga przejście z fazy telogenu do fazy anagenu, której wydłużony czas trwania sprzyja proliferacji komórek w obrębie mieszka włosowego. Te odkrywcze doniesienia pochodzą z lat 60. ubiegłego stulecia. Kolejne lata badań dowiodły, że LLLT oddziaływuje na mitochondria komórkowe, zwiększając wytwarzanie ATP ( adenozinotrifosforan - główny nośnik energii w organizmie), modelując reaktywne formy tlenu (RFT) i indukując czynniki zrostu. To właśnie poznanie mechanizmów oddziaływania światła na tkankę skórną stanowi niepodważalny argument potwierdzający jego terapeutyczne korzyści. W kosmetologii stosowane są zarówno diody LED emitujące promieniowanie niekoherentne jak i lasery emitujące światło koherentne, monochromatyczne i spolaryzowane. Skutkiem takich zastosowań praw fizyki jest aktywacja szlaków metabolicznych i oddziaływanie poprzez czynniki transkrypcyjne na proliferację komórek i ich regenerację. Rezultatem wspomnianych podziałów i odnowy komórek dzięki LLLT są efekty odmładzające – poprawa kondycji skóry, jej remodeling i resurfacing. Dane mówiące o wynikach innych badań dowodzą o efektywności światła nisko energetycznego w terapii blizn, trądziku i łuszczycy. Poza tym wspomina się o skutecznym działaniu tej metody w leczeniu bielactwa i hiperpigmentacji. Takie przeciwstawne efekty - jak sugerują źródła- wynikać mogą z dwufazowego działania LLLT.
Doniesienia naukowe wskazują również na procesy odbudowy kości i ścięgien, a to za sprawą wzmożonej syntezy kolagenu i składników macierzy zewnątrzkomórkowej. Nie można pominąć faktu o skuteczności LLLT w regeneracji uszkodzonych tkanek powierzchownych. Pomimo że leczenie ran i innych uszkodzeń tkanek wymaga czasu, bo jest to proces wieloetapowy, światło niskoenergetyczne w znacznym stopniu przyspiesza gojenie . Obserwuje się proliferację fibroblastów, podniesione poziomy czynników wzrostu, cytokin, interleukin, a ponadto – stymulację limfocytów i makrofagów. Innym pełnym dobrodziejstwa powodem dla którego warto zgłębić wiedzę na temat terapii światłem, jest również jego działanie przeciwzapalne. Wszystkie wspomniane zjawiska, które można wywołać w skórze, by przywrócić jej dobrostan zależne są od długości fali światła i przypisanego jej koloru. I tak: 450 nm (światło niebieskie) - to działanie najbardziej powierzchowne, na poziomie naskórkowym, antybakteryjne, doskonale sprawdzające się w terapiach przeciwtrądzikowych. 530 nm ( światło zielone) - działanie przeciwzapalne, inhibicja melanogenezy, zabiegi rozjaśniające i niwelujące przebarwienia. 590nm ( światło żółte) - to działanie przeciwzapalne, immunomodulujące, obkurczające naczynia krwionośne, idealne dla cery z trądzikiem różowatym i przy atomowym zapaleniu skóry. 630 nm (światło czerwone) - tu zachodzi stymulacja produkcji kolagenu i elastyny, regeneracja komórkowa i stymulacja wzrostu włosa. Ten rodzaj fali regeneruje skórę po iniekcjach i zabiegach chirurgicznych, odmładza, dając natychmiastowy anti-aging. (tu dałabym schemat światła) W zastosowaniach LLLT początkowo używano tylko rozwiązania laserowe, gdyż diody elektroluminescencyjne nie spełniły oczekiwanego rezultatu terapeutycznego.
Przełomem okazały się diody opracowane przez Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej NASA, cechujące się mniejszą szerokością spektralną, dzięki czemu począwszy od lat 90. XX w. LED znalazły zastosowanie w diodach LLLT. I tu rzec by można: To tyle tytułem wstępu :)Trudno bowiem mówić o terapii foto dynamicznej, nie mając podstawowej wiedzy dotyczącej światła i jego roli w procesach życiowych komórek, począwszy od roślin na Homo sapiens skończywszy. Przecież gdyby nie zjawisko fotosyntezy nie byłoby życia na Ziemi. To jedna z najważniejszych przemian biochemicznych dostarczających człowiekowi pożywienia i tlenu. Światło - nazywane inaczej promieniowaniem widzialnym - to zakres promieniowania elektromagnetycznego o długości fali od 400 do 780 nm, choć granice są umowne i przyjmuje się niewielkie odstępstwa w przekazie tych trochę niespójnych informacji. Promieniowanie o wyższych wartościach długości fali nazywane jest światłem podczerwonym ( IR - Infrared), zaś wartości poniżej 400 nm wskazują na promieniowanie UV ( niewidzialne). W terapii foto dynamicznej ( PDT) wykorzystuje się lasery niskoenergetyczne bądź diody LED o mocy od 400 do 800 nm oraz substancje fototoksyczne. (sensibizatory). To innowacyjna i wysoce skuteczna metoda, która, w sposób bezpieczny i co ważne nieinwazyjny, stymuluje procesy naprawcze w skórze. Początki tej terapii znalazły szerokie zastosowanie w medycynie - chirurgii, dermatologii, onkologii, a ostatnimi czasy na szeroką skalę również w kosmetologii. Po nałożeniu na miejsce zabiegowe substancji fototoksycznej stosuje się światło LLLT, gdzie w obecności tlenu dochodzi do selektywnego utlenienia tkanek. Zachodzące reakcje chemiczne prowadzą do powstania wolnych rodników tlenowych oraz tlenu singletowego – utleniaczy, które uszkadzają lub niszczą komórki i tkanki zmienione chorobowo. Do emisji światła LED służą specjalne lampy, o których jakości decyduje rodzaj i ilość diod oraz możliwość łączenia kilku długości fal podczas jednego seansu. Sprawdzonym i bezpiecznym urządzeniem jest lampa (maska) Foto AGE, która posiada ponad 2020 diod w technologii HDD ( High Density Diode).
Emituje ona nierozproszoną wiązkę światła o wiele większej mocy w porównaniu ze standardowym LED i koncentruje większą ilość energii w większym obszarze zabiegowym. Jest również emitorem czystego światła monochromatycznego, co wyróżnia ją na tle innych chromoterapii, gdyż przynosi o wiele większe rezultaty zabiegowe, jak np. podczas terapii anty trądzikowej, gdzie wykorzystywana jest długość 425nm i 630nm, dając jednocześnie działanie antybakteryjne, a przy tym przeciwzapalne, regenerujące oraz stymulujące produkcję kolagenu i elastyny. Wrócę raz jeszcze do fotouczulaczy - sensibilizatorów, które są drugim niezbędnym elementem terapii fotobiodynamicznej. Cechuje je niska toksyczność oraz dobra tolerancja. Pod wpływem promieniowania o określonej długości fali światła uwalniają tlen singletowy niszczący niepożądane struktury w organizmie. To pochodne porfiryn, chlorofilu lub barwników. Najczęściej wykorzystywaną w kosmetologii substancją fototoksyczną jest ALA ( kwas 5-aminolewulinowy). Kwas ten skutecznie zwalcza zmiany nowotworowe jak i nienowotworowe. Sprzyja również przenikaniu innych składników aktywnych zawartych w preparacie, który występuje w postaci kremu bądź serum. Po aplikacji fotouczulacza na oczyszczoną i odpowiednio przygotowaną skórę stosuje się okluzję na kilka minut, a następnie uruchamia lampę bądź maskę z wybranym rodzajem światła. Podczas takiego 15 minutowego sensu ALA ulega wewnątrzkomórkowej przemianie w PpIX (protoporfiryna typu IX). W ten sposób indukujemy fototoksyczność substancji. Najsilniejszy efekt fluorescencji uzyskujemy przy długości fali około 630 nm. Przy standardowej cząsteczce ALA stosuje się koncentrację na poziomie 20%, zaś przy liposomalnej budowie cząsteczki wykorzystujemy stężenie między 0,5 – 1%. I to właśnie tę formułę stosuje się w kosmetologii. Ze względu na toksyczność preparatu należy pamiętać o jego zmyciu, gdyż pozostawiony na skórze i poddany ekspozycji na światło może powodować podrażnienie, świąd lub wysypkę. Okres półtrwania fotouczulacza po 15 minutowym naświetlaniu trwa jeszcze około 3 h. W swojej praktyce stosuję sprawdzone i bezpieczne kosmetyki, które dają mi gwarancję sukcesu. Są to: oczekiwany efekt i zadowolony klient. Idealnie spełniają się w tej roli preparaty hiszpańskiej firmy Skymedic. Zarówno formuły przygotowujące skórę do zabiegu, fotouczulacze czy specjalistyczne sera cechuje wysoka jakość, którą potwierdzają badania kliniczne i certyfikaty medyczne.
Terapia fotobiodynamiczna jak każdy zabieg kosmetologiczny wymaga eliminacji przeciwwskazań, do których należą: ciąża, czynna choroba nowotworowa i czas do 5 lat od jej wyleczenia, czynna gruźlica płuc, porfiria, toczeń, padaczka, krwawienie z przewodu pokarmowego, ciężkie infekcje pochodzenia wirusowego, bakteryjnego i grzybiczego, ostre stany zapalne skóry i tkanek miękkich w obszarach poddawanych terapii, obecność elektronicznych implantów, stany po przeszczepach narządów (odstęp minimum 5 lat), uczulenie na światło, przyjmowanie leków fotouczulających (niektóre antybiotyki, sulfonamidy, przeciwcukrzycowe pochodne sulfonylomocznika, izotretinoiny), stosowanie kosmetyków i ziół ze składnikami fotoaktywnymi(np. z dziurawca), miejscowe niezdiagnozowane zmiany na skórze. Jeśli zachowamy wszelkie środku ostrożności i zastosujemy adekwatną do problemu skóry substancję, której reakcję toksyczną wywoła odpowiednia wiązka LLLT, możemy być spokojni. Zadowolony klient na pewno do nas wróci. PDT to doskonały zabieg, który nie wykazuje inwazyjności, zatem skóra nie wymaga długiego okresu rekonwalescencji, zaś efekty są widoczne już po paru dniach. Jako wieloletni praktyk śmiało mogę powiedzieć, że terapia fotobiodynamiczna to przyszłość rozwijającej się równie dynamicznie branży beauty- med.
Halina Komorska